sobota, 20 lutego 2016

Jak przyspieszyć starego laptopa?

Macie pod ręką starego laptopa, ale korzystanie z niego to czysta mordęga? System uruchamia się dość długo, by można było zrobić sobie obiad? Wszystko działa powoli i użytkowanie komputera nie sprawia żadnej przyjemności? Nie zawsze jest to wina starszego już i mniej wydajnego sprzętu. Czasem wystarczy niewielki upgrade by korzystanie z laptopa nie kojarzyło nam się z wizytą u dentysty czy podróżowaniem PKP. Pokażę wam dzisiaj co ja zrobiłem ze starym lapkiem Żony :) 

Na warsztat poszedł wieloletni już Lenovo Y550 z Intelem T4200, GeForcem GT 130M i 4GB RAM na pokładzie. Poza laptopem ;) potrzebny będzie nam dysk SSD (na przykład Crucial BX100 250GB), kieszeń na drugi dysk, pasta termoprzewodząca, paski termoprzewodzące, izopropanol, drobna mikrofibra albo filtry z ekspresu do kawy, puszka sprężonego powietrza, śrubokręt krzyżakowy i płaski (bądź scyzoryk).  

Najważniejsze rzeczy potrzebne do przyspieszenia laptopa ;)


Krok pierwszy - wymiana dysku na SSD. Trudność: Twój pięciolatek da radę. 


Do tego kroku potrzebny będzie wam tylko śrubokręt krzyżakowy i dysk SSD. Rzecz którą zamierzamy zrobić jest relatywnie prosta. Odwracamy laptopa do góry nogami, wyciągamy baterię i otwieramy pokrywkę, pod którą schowany jest dysk twardy. Zwykle jest to gdzieś z boku pod osobnym panelem. Następnie wysuwamy i wyciągamy tackę z dyskiem, podmieniamy na dysk SSD i wsuwamy z powrotem.

Tak wygląda wyjęty dysk HDD. Nie zwracajcie uwagi na uzewnętrznione bebechy ;) 

Skręcamy całość do kupy. Teraz oczywiście musimy postawić na tym dysku jakiś system operacyjny - możemy to zrobić albo przez napęd DVD, jeśli nasz laptop taki posiada, lub z pendrive'a. Ja będę instalował Windows 7 Pro x64 właśnie przez USB. Warto pod ręką też mieć wszystkie sterowniki do laptopa pod dany system. Znajdziecie je na stronie producenta danego sprzętu. Możecie je wrzucić na pendrive z systemem do osobnego katalogu i po prostu zainstalować po uruchomieniu systemu. 

Dyski SSD są dużo szybsze od talerzowych dysków HDD, a już w szczególności od tego, co producenci zwykli pakować do laptopów. Zauważycie więc generalnie krótszy czas uruchamiania systemu i wszystkich programów. Zwiększy się ogólny komfort korzystania z komputera. 


A tak wygląda nowy dysk SSD w tacce z laptopa

Krok drugi - umieszczenie starego dysku z powrotem w laptopie. Trudność: Twój pięciolatek będzie potrzebował odrobinę pomocy. 


No dobrze, wymieniliśmy nasz ślamazarny, ale za to duży (320, 500, 750 czy 1000 GB) dysk na szybki, ale dość mały SSD. Aktualnie kupno dysku SSD większego niż 250GB jest zwyczajnie nieopłacalne. Skąd zatem wziąć więcej miejsca? Jak nie stracić danych ze starego dysku? Ano zamontujemy go z powrotem, ale w innym miejscu ;). W laptopie, którego widzicie na zdjęciach, jest napęd DVD, jednakże dawno temu przestał już działać i nie czyta płyt. Jest nam więc zbędny. W to miejsce właśnie włożymy stary dysk HDD z laptopa. 

Do tego potrzebna będzie nam kieszeń na dysk, którą kupicie w niektórych sklepach komputerowych. Ja kupiłem najtańszą z Allegro, za 25 zł ;) Uwaga - takie kieszenie występują w dwóch grubościach, zależnie od tego jaki macie napęd w laptopie. Możecie to zmierzyć nawet linijką - 12,7 bądź 9,5mm. Ważne będą także złącza w kieszeni - zarówno miejsce w które wpinany jest dysk, jak i złącze, przy pomocy którego przypniecie kieszeń w miejsce napędu. W większości przypadków będzie to interfejs SATA - SATA, ale warto się upewnić, żeby nie było niemiłych niespodzianek. W moim przypadku potrzebna była kieszeń grubsza. Umieszczamy dysk w kieszeni, upewniamy się, że został poprawnie wsunięty w złącze SATA i możemy go przykręcić do tacki.


Stary dysk w tacce

Następnie musimy wybebeszyć napęd DVD z laptopa. Należy zdjąć panel przysłaniający główne komponenty (lub tylko pamięć ram w niektórych modelach) i tam zlokalizować jedną śrubkę przytrzymującą obudowę napędu. Wykręcić ją i następnie śrubokrętem wypchnąć napęd z zatoki. Następnie przekręcamy ten niewielki element montażowy z napędu na naszą tackę na dysk i wsuwamy ją w to samo miejsce, przykręcając. Do tacek często dodawane są panele imitujące tackę napędu DVD, którą możemy założyć, by całość wyglądała estetycznie. Pozostaje tylko sformatować starą partycję systemową.

W ten sposób mamy w laptopie dwa dyski - szybki SSD na system i programy, oraz wolniejszy, ale pojemny HDD na dane. Jeśli na tym etapie poprzestajecie, to jest to dobry moment, by trochę wyczyścić wentylator układu chłodzenia. Łapiecie zatem za puszkę ze sprężonym powietrzem i wydmuchujecie cały syf z wentylatora. Przytrzymajcie go tylko delikatnie, żeby nie kręcił się jak będziecie go przedmuchiwać. 

Krok trzeci - wymiana pasty termoprzewodzącej. Trudność: znajdź swojemu pięciolatkowi coś lepszego do roboty. 


Następny krok wymaga zwykle już całkowitego rozebrania laptopa. Jeżeli nie wiecie jak to zrobić, ale nie boicie się spróbować - poszukajcie w Sieci instruktażu innych użytkowników, którzy pokazują jak rozebrać konkretny model który posiadacie. Wiele laptopów rozkłada się podobnie, ale zawsze są jakieś różnice, o których warto wiedzieć zanim postanowicie wyrzucić sprzęt przez okno. 

Kiedy już dostaniecie się do układu chłodzenia, należy odkręcić go od płyty głównej. Zwróćcie uwagę na numerację śrubek - to kolejność w jakiej należy przykręcać układ. Możecie zatem rozkręcać go w tej samej kolejności lub odwrotnej. W przypadku kilkuletnich laptopów prawdopodobnie zastaniecie skamielinę, która niegdyś była pastą termoprzewodzącą. 

Skamielina

Przy pomocy mikrofibry lub filtra do kawy oraz izopropanolu należy usunąć całą starą pastę z procesora oraz karty graficznej i okolic. Następnie to samo zrobić z miedzianymi elementami na układzie chłodzenia. 

Kolejnym krokiem będzie wymiana pasków termoprzewodzących, które zwykle pomagają odprowadzać ciepło z chipsetu płyty głównej bądź układów odpowiedzialnych za zasilanie procesora i grafiki. Zerknijcie gdzie dokładnie znajdują się termopady na układzie chłodzenia i porównajcie z układem elementów na płycie głównej. Wyczyśćcie te miejsca alkoholem. Ze świeżego paska termoprzewodzącego wytnijcie kawałek odpowiedniej wielkości i pęsetą ułóżcie je na tych elementach. Następnie należy usunąć stare paski z chłodzenia i wyczyścić te miejsca alkoholem. Pozostaje nałożyć nową pastę termoprzewodzącą na procesor i grafikę i przykręcić chłodzenie z powrotem :) Jest to także dobry moment na wyczyszczenie wentylatora lub radiatora przy wylocie układu chłodzenia z kurzu. 

Wypolerowany procesor i chipset 

Podsumowanie


Po tych wszystkich krokach nie dość, że przyspieszyliście uruchamianie się systemu i programów, powiększyliście ilość przestrzeni dyskowej w laptopie, to jeszcze zwiększyliście jego kulturę pracy poprzez wymianę środków termoprzewodzących i usunięcie kurzu skutecznie obniżającego wydajność układu chłodzenia. Nie pozostaje nic, jak zaparzyć sobie kawy, herbaty czy otworzyć piwko i cieszyć się odmłodzonym laptopem :) 

Nic tak nie cieszy, jak czysta i sprawna elektronika :)

Nie są to jednak jedyne możliwe kroki jakie możecie podjąć. Co zatem można jeszcze zrobić? Możecie wymienić, bądź dołożyć, pamięci RAM do swojego laptopa. Ja tego nie robiłem, ponieważ miałem już zajęte oba banki, a mój laptop nawet nie obsłuży więcej niż 4GB. Operacja jest jeszcze prostsza niż wymiana dysku, ważne jest jednak, by dobrać pamięci o odpowiednich parametrach, które zależne będą od modelu waszego laptopa. W wielu przypadkach możecie także pokusić się o wymianę procesora. Ma to sens w przypadku, gdy laptop podczas zakupu nie miał najmocniejszego układu ze swojej generacji. Możecie w ten sposób zyskać na wydajności, lub włożyć procesor o tej samej wydajności, ale zużywający mniej prądu i generujący mniej ciepła. Każdy laptop to osobny przypadek i przy doborze nowego procesora należy zwrócić uwagę na posiadaną płytę główną, jej chipset oraz wydajność układu chłodzenia. Laptopy z najniższej półki posiadają procesory wlutowane w płytę główną i takich niestety wymienić nie możemy. 

Wszystko sprowadza się do tego, jakie koszty jesteśmy gotowi ponieść i czego oczekujemy od sprzętu. Jeżeli mamy starego średnio, lub wysokopółkowego laptopa, to często lepiej usprawnić go kosztem kilkuset złotych, niż kupować nowego, z niższej półki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz