piątek, 5 lutego 2016

Mysz prosto z Chin - recenzja 1STPLAYER Fire Dancing Gaming Mouse

Wielu z nas, europejczyków, ciągle żyje w przekonaniu, że Chińczycy produkują jedynie podróbki znanych produktów. A co, gdybym wam powiedział, że mają też własne marki, zajmujące się sprzedażą własnych, oryginalnych produktów? Zdziwieni? Jeśli tak, to zapraszam was do zapoznania się z poniższą recenzją.

Stylowe pudełko 1STPLAYER Fire Dancing Gaming Mouse

Specyfikacja i cena


Myszkę można zakupić w amerykańskim sklepie Amazon, jednakże przesyłka jest dostarczana z Chin, za darmo. W chwili pisania tej recenzji, mysz sprzedawana jest za 20 dolarów. 

Zerknijmy na parametry jakie podaje producent, ponieważ zważywszy na cenę gryzonia, wyglądają bardzo obiecująco:

- Myszka ma symetryczny profil, jest więc przystosowana dla leworęcznych;
- Posiada czułość do 4000 DPI;
- Została wyposażona w sensor Avago 3050 oraz mikroprzełączniki Huano (tylko przyciski główne);
- Posiada przewód w oplocie o długości 180cm;
- Akceleracja na poziomie 20G;
- Teflonowe ślizgacze;
- Polling rate na poziomie 1000Hz;
- Waga 119g;
- Wymiary 10,7 x 6,6 x 3.6 cm;
- Mysz dostępna jest w kolorach białym i czarnym;

Najciekawsze w tych parametrach jest zestawienie sensora Avago 3050, DPI 4000 oraz polling rate 1000Hz. Na wstępie zdradzę, że sensor Avago 3050 sprzętowo posiada 2000 DPI, czyli spodziewać się możemy jakiejś interpolacji.

Opakowanie


Mysz zapakowana jest w stylowe, srebrne, kartonowe pudełeczko. Na froncie widzimy nazwę produktu oraz ledwo widoczne pajęcze logo producenta 1STPLAYER. Na odwrocie znajdziemy troszkę informacji o produkcie w języku chińskim oraz angielskim. 

Proste opakowanie myszy
Mysz w pudełku nie jest w jakiś specjalny sposób zabezpieczona, ale opakowanie jest dopasowane do wielkości gryzonia, więc ten nie lata luzem w środku. Pod kawałkiem kartonu schowano przewód zapięty niewielkim rzepem. W opakowaniu znajduje się także niewielka, dwujęzyczna broszurka, podająca kilka szczegółów technicznych o tym, że myszka działa bez dedykowanych sterowników, a także wskazówkę, że dedykowane oprogramowanie znajdziemy na stronie internetowej producenta. 

Budowa i wygląd


Mysz sprawia wrażenie bardzo solidnie zbudowanej. Nigdzie nie widać nierówności na łączeniach elementów, nic nie skrzypi, tworzywo wydaje się być trwałe. Niestety 1STPLAYER zdecydowało się wykorzystać do konstrukcji górnej powierzchni myszy bardzo gładki i sztywny plastik. Co za tym idzie, myszka odbija światło do tego stopnia, że na niektórych zdjęciach spokojnie dostrzeżecie na jej powierzchni odbicie ukazujące mój aparat na statywie ;) Boki myszki także wykonano ze sztywnego tworzywa, te jednak są matowe. Na górze myszy znajdziemy oczywiście dwa główne przyciski z mikroprzełącznikami, podświetlany od boków scroll z wbudowanym przyciskiem, przycisk do zmiany DPI oraz podświetlenia oraz podświetlone logo producenta. 

Fire Dancing po wyjęciu z opakowania
Jak już wspomniałem, profil myszy jest całkowicie symetryczny. Co ciekawe, po obu stronach myszki znajdziemy dwa identyczne, długie przyciski boczne. Przewód jest w biało-czarnym, sztywnym oplocie. Oplot wygląda zdecydowanie na najmniej solidną część myszki, ale jego sztywność uchroniła przewód przed nadmiernym pogięciem w pudełku. 

Spód gryzonia
Na spodzie myszki znajdziemy logo producenta, informację o modelu, numerze seryjnym, kilka niezrozumiałych dla mnie informacji w języku chińskim, naklejkę jakościową oraz cztery dość sporej wielkości ślizgacze. Ślizgacze wydają się być sztywne, twarde i dość gładkie. 

Podświetlenie 
Po podłączeniu do portu USB w komputerze, myszka momentalnie sama się instaluje i włącza się jej podświetlenie, domyślnie ustawione w kolorze czerwonym. Jeżeli nie ruszamy myszki przez krótką chwilę, podświetlenie zaczyna bardzo powoli pulsować. Kolor podświetlenia pozwala nam rozpoznać ustawienia DPI myszy, niestety ani w broszurce ani na spodzie próżno szukać legendy. Mysz domyślnie posiada 4 ustawienia, od najmniejszego do najwyższego DPI: Czerwony, Niebieski, Zielony, Fioletowy. Wszystkie kolory są bardzo żywe i ładnie podświetlają logo. 

Oprogramowanie


Na stronie producenta udało mi się pobrać i bezproblemowo zainstalować sterownik do myszki. Niestety sterownik nie wykrywa gryzonia, wyrzucając jedynie prosty błąd "Mouse not detected". Jakakolwiek próba wyświetlenia samego programu kończy się takim samym błędem. Od pracownika 1STPLAYER dostałem informację, że w sterowniku brakuje jakichś plików i że prześle mi je e-mailem. Niestety, miał jakieś problemy z wysłaniem 3mb pliku i sterownik do mnie nie dotarł. Na dzień publikacji tej recenzji nie udało mi się uzyskać dostępu do dedykowanego oprogramowania dla tej myszki. Jeśli kiedyś mi się to uda, to zaktualizuję ten paragraf. 

Testy


Postanowiłem przeprowadzić kilka standardowych testów myszy, aby zweryfikować część danych technicznych podanych przez producenta oraz poznać jej faktyczne możliwości. Oczywiście systemowa akceleracja została wyłączona. 

Zacząłem od pomiaru częstotliwości przesyłania danych z myszki do komputera. Przypominam, że producent określił je na 1000Hz, czyli powinniśmy mieć opóźnienie na poziomie 1ms. 

Test w Mouse Rate Checker
Jak widać na powyższym zrzucie ekranu z Mouse Rate Checker, mysz osiąga maksymalnie wyniki niewiele ponad 500Hz. Wyniki w okolicach zarówno 450 jak i 550Hz można zaliczyć jako błąd wynikający z niedoskonałości metody pomiarowej. Daje nam to opóźnienia na poziomie 2ms. Jest to oczywiście całkiem przyzwoity wynik jak na myszkę tej klasy, jednakże odbiega on od tego co deklaruje producent. Przyznam szczerze, że moja wiedza w tej tematyce jest ograniczona, wydaje mi się jednak, że producent stosuje tu pewne niedopowiedzenie - sensor faktycznie przesyła dane z częstotliwością 1000Hz, ale do mikrokontrolera wbudowanego w myszkę i dalej, do komputera, dane przesyła już ten mikrokontroler, właśnie z częstotliwością 500Hz. Wiem, że podobną zagrywkę stosował A4Tech z niektórymi swoimi myszami. Jeśli ktoś posiada w tej tematyce głębszą wiedzę niż ja, to będę wdzięczny za klaryfikację tego w komentarzach ;) 

Kolejnym testem była próba wykrycia interpolacji - sensor Avago 3050 sprzętowo posiada czułość do 2000 DPI, co oznacza, że bez interpolacji producent raczej nie byłby w stanie osiągnąć 4000 DPI. 

Wynik testu na obecność interpolacji w Vmouse Benchmark

Z racji, iż producent nie podaje wartości DPI jakie odpowiadają konkretnym ustawieniom, opisałem je kolorami. Test przeprowadzony w Vmouse Benchmark pokazuje, że dwa najwyższe ustawienia zdradzają obecność interpolacji - są to przerwy widoczne w powoli nakreślonych liniach. Mysz w wyższych ustawieniach po prostu gubi piksele. 

Następnie przeszedłem do pomiaru DPI, także z użyciem Vmouse Benchmark. Pomiar jest mocno orientacyjny, ze względu na to, że wymaga bardzo precyzyjnego ruchu myszką na odległość ćwierć cala. Umieściłem suwmiarkę w najszerszym miejscu myszki, wyzerowałem, po czym ustawiłem ćwierć cala i przesuwałem myszkę między ramionami suwmiarki. 


Pomiary DPI 

Jak widać, myszka osiąga aż 5000 DPI. Jeżeli mój pomiar był poprawny, to w takim razie myszka podlega bardzo dużej interpolacji.

Inną właściwością jaką można zbadać, jest test akceleracji. W najprostszy sposób wykonać go w jakiejś pierwszoosobowej strzelance. Ja wybrałem Far Cry 3, oczywiście wyłączając akcelerację w grze. Test przeprowadzamy w następujący sposób: kierujemy kamerę pod stopy bohatera, oddajemy strzał w podłoże tworząc punkt odniesienia. Następnie powoli przesuwamy mysz w linii prostej w bok, by zrobić pełny obrót wokół osi bohatera. Gdy wrócimy do punktu wyjścia, to przesuwamy bardzo szybko myszką w kierunku przeciwnym, by gryzoń wrócił do miejsca wyjściowego. 


Test akceleracji w Far Cry 3
Jak widać, Fire Dancing posiada niewielką akcelerację, ale o tym producent wspominał. Wynik jest całkiem przyzwoity na niskim DPI. Na wyższych ustawieniach DPI oczywiście jest gorzej. 

Ostatnim, prostym do przeprowadzenia, ale trudniejszym w interpretacji, jest test na tzw. jittering. Najprościej mówiąc, jest to przemieszczanie się kursora nie w linii prostej, gdy my przemieszczamy mysz w linii prostej. Czyli "skakanie" kursora w różnych kierunkach. Najprościej taki test przeprowadzić chwaląc się swoimi umiejętnościami w popularnym edytorze graficznym - MS Paint ;) Test przeprowadziłem na wszystkich ustawieniach czułości. 




Przy wyższych ustawieniach widzimy już drobne nierówności - coś w rodzaju zygzaków przy próbach rysowania płynnych kształtów. Efekt jest niewielki, ale jest w Fire Dancing obecny. 

Wrażenia z użytkowania


Kiedy zacząłem używać i grać na Fire Dancing, miałem pewne problemy z przestawieniem się. Od kilku lat używałem myszek o jednym, bardzo konkretnym profilu, więc przyzwyczajenie się do nowego gryzonia chwilkę mi zajęło. Podczas tego przyzwyczajania sprawdziły się także moje obawy - gładka powierzchnia zarówno na wierzchu myszki, jak i po bokach, nie ułatwia kontroli nad gryzoniem, zostają też na niej wszelkie ślady palców, które od razu widać.

Na powierzchni do tej pory nie powstały żadne rysy, ale myszkę mam dopiero od kilku dni, a nie ukrywam, że porysowana błyszcząca powierzchnia nie będzie prezentować się zbyt atrakcyjnie. Ponadto, twarde tworzywo sprawiało, że po prostu bolała mnie dłoń przez pierwsze kilka godzin użytkowania. Dwa dni później ten dyskomfort zniknął, jednakże przy myszkach z miękkim tworzywem lub gumą na powierzchni nie miałem takich problemów. 


Bardzo podobają mi się główne klawisze. Jak na myszkę tej klasy, są przyjemne przy klikaniu, skok jest niewielki, zaś czułość mi odpowiada - nie miałem problemu z przypadkowym wciskaniem bądź brakiem reakcji ze strony tych przycisków.

Dość solidna wydaje się także rolka - chodzi gładko, choć czuć zaznaczone na niej odstępy scrolla. Wciska się też bardzo wygodnie, jest fajnie wyprofilowana. Niestety, mam wrażenie, że troszkę za luźno się kręci - zdarzyło mi się raz czy dwa przez przypadek ją przesunąć, ale im bardziej przyzwyczajałem się do tej myszki, tym mniej mi to przeszkadzało. 

Inna historia to przyciski boczne. Są dwa, ale jeden po lewej, a drugi symetrycznie po drugiej stronie myszki. Na plus na pewno jest rozmiar i kształt tych przycisków - są odpowiednio szerokie i bardzo długie, nie będziecie mieli problemu z dosięgnięciem ich. Nawet ja z moimi krótkimi palcami nie mam z tym kłopotów ;) Problemem jest natomiast to, że mają bardzo niski skok i potrzebują niewiele siły do aktywacji, przez co zdarza mi się wciskać je całkiem przypadkowo. Ponadto, podczas przeglądania internetu przyzwyczajony jestem do posiadania dwóch przycisków po boku - ten bliżej frontu zwykle odpowiada za przerzucanie stron do przodu, a ten bliżej tyłu myszki - wstecz. W Fire Dancing za Wstecz odpowiada przycisk prawej stronie gryzonia, zaś ten po lewej - Dalej. Czyni to używanie tej funkcji trudnym, ponieważ nie jest intuicyjne.

Teflonowe ślizgacze w Fire Dancing zdają się stawiać niezwykle duży opór na mojej macie QcK, co spowodowane jest charakterystyką tej podkładki oraz dużą powierzchnią ślizgaczy w myszce od 1STPLAYER. Na drewnianym blacie ślizgają się przyzwoicie. 

Podsumowanie

Mysz 1STPLAYER Fire Dancing to zdecydowanie gryzoń, którego należy zaliczyć do myszek budżetowych, i jako taką należy ten produkt oceniać.

Na plus:
+ Trwałość użytych materiałów i całej konstrukcji;
+ Żywe kolory podświetlenia;
+ Mysz z klawiszami bocznymi dla prawo i leworęcznych;
+ Dość dobre parametry w stosunku do ceny;
+ Przyzwoite przyciski główne i scroll;
+ Mysz mało znana w europie, co może być zaletą dla ludzi lubiących bardziej unikatowy sprzęt; 

Na minus:
- Zbyt łatwe we wciśnięciu klawisze boczne (przypadkowe wciskanie); 
- Brak dostępu do oprogramowania i dodatkowych funkcji (ustawienie podświetlenia, konkretnych wartości DPI); 
- Śliska, twarda i łato brudząca się powierzchnia wierzchu myszy; 

Ze względu na niedomówienia odnośnie parametrów myszki (polling rate, DPI), brak działającego oprogramowania oraz niewygodne klawisze boczne, mogę tej myszce dać mocne 3+/5. Jeśli uda się uruchomić sterownik do tej myszki i oprogramowanie będzie posiadać funkcje, do których większość graczy jest już przyzwyczajona, ocena spokojnie będzie mogła podskoczyć do 4/5, jednakże na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie ocenić jej wyżej. 

Warto także zwrócić uwagę na cenę. Przy dzisiejszym, wysokim, kursie dolara, nie warto inwestować w tę mysz więcej niż 20 dolków, wliczając w to wysyłkę (która jest aktualnie darmowa prawie na całym świecie - za to duży plus dla 1STPLAYER!). Jeśli mysz będzie sprzedawana za 30 USD, to zdecydowanie lepiej popatrzeć wtedy na propozycje innych producentów. 

Mysz do tej recenzji została zakupiona podczas wyprzedaży ORAZ z użyciem kodu zniżkowego od firmy 1STPLAYER. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz